Zaciągnęliśmy kredyt, ale nie jesteśmy w stanie spłacać rat. Wtedy pojawia się problem. Dotyczy to wielu ludzi. Dzwonią, nachodzą i proponują polubowna windykacja sądowa należności i długów. Jest to jakaś opcja i jakieś wyjście. Przedłużamy wtedy raty spłat, lecz do spłaty mamy już większą sumę. Warto jednak przystać na tę propozycję, bo jest ona ostatecznym rozwiązaniem i często ratuje nas od przekazania sprawy do komornika.

 

Ten bierze jeszcze więcej za prowadzenie sprawy i….koło się zamyka. Windykacja należności przypomina nam o wpłatach, które nie zostały zaksięgowane. Po prostu zapomnieliśmy, lub nie mamy możliwości spłacić. Koszmar pojawia się gdy całkiem nie dogadamy się z windykatorem. Po prostu nie odbieramy telefonów, nie rozmawiamy, nie współdziałamy. Banki szybko przekazują sprawy dla windykatorów i juz jest niebezpiecznie. To czy spłacamy zależy tylko i wyłącznie od nas. Warto się zastanowić przed podjęciem pożyczki, kredytu, czy będzie nas stać spłacać potem te niewygodne obciążenie w naszym budżecie. Wszyscy mamy rozum, więc myślmy przed podjęciem takiej decyzji. Lepiej biedniej, ale spokojniej.