Konflikt, bardziej teoretyczny niż praktyczny, pomiędzy polskimi dużymi a małymi miastami zdaje się trwać. O ile kiedys dotyczył samych mieszkańców, ich języka, tradycji i sposobu ubierania, dziś toczy się głównie wokoło stylu życia.

 

Mieszkańcy małych miast nie mogą uwierzyć, że ci z dużych pracują do późnych godzin, ci z dużych natomiast, że ci z małych nie wykorzystują wszystkich godzin w ciągu doby na sprawy zawodowe. Ale taka jest właśnie, w dużych miastach, praca, Warszawa nie jest tego wyjątkiem. Nie chodzi tu tyle o koszta życia czy ambicje, a raczej ich przerost, nie jest to również moda, wymuszenie, niezdrowe relacje. Raczej przeważa tutaj taki faktor: w dużych miastach naprawdę chce się więcej i wymaga się więcej od życia. I nie dotyczy to tylko wartości zwanej zawodowa praca. Warszawa zachęca do rozwijania swoich umiejętności, szkolenia się, ćwiczenia ciała, hartu ducha, języków, ponieważ wszystkie te środki… są środkami do celu. Co nim jest? No, cóż, jeszcze lepsza pozycja zawodowa, lepsza, po prostu, zgadnijmy, praca? Warszawa odpowiada – tym samym lepsze życie.